Prawo spadkowe w praktyce
czyli wszystko co trzeba wiedzieć o dziedziczeniu i sukcesji

Jestem adwokatem. Od wielu lat prowadzę przed sądami sprawy o stwierdzenie nabycia spadku, dział spadku oraz o zachowek.
Uczę też jak w przemyślany i świadomy sposób przekazać majątek następcom.
Lubię takie sprawy – każda taka sprawa to inna historia – a ja wiem, że mogę pomóc konkretnym osobom. Możesz więc mi zaufać: myślę, iż będę w stanie pomóc także Tobie.
Każdego dnia udzielam porad prawnych – zarówno w siedzibie kancelarii we Wrocławiu, jak i online.
Potrzebujesz porady w zakresie prawa spadkowego?
Po prostu napisz do mnie wiadomość.

Dziedziczenie ustawowe : małżonkowie
Mówiłam już – i to chyba kilka razy – iż jak nie ma testamentu to dziedziczą spadkobiercy ustawowi (a dziedziczenie ustawowe jest dokładnie uregulowane w przepisach art. 931 i dalszych kodeksu cywilnego)
Stwierdzenie nabycia spadku to jedno. Ustalenie co dokładnie wchodzi w skład masy spadkowej i jak to będzie podzielone to dalszy etap.
Poruszam ten temat ponownie, ponieważ dość często pytania pojawiają się w wiadomościach od czytelników i w komentarzach.
Odchodząc na chwilkę od tematu spadków:
Najczęściej jest tak, iż ustrojem majątkowym obowiązującym w małżeństwie jest ustrój wspólności ustawowej.
(na marginesie|: pisałam już o tym, że dziedziczeniu podlega także majątek osobisty?)
Wiadomo: każda sytuacja jest inna, a czasem i doświadczonego adwokata coś potrafi zaskoczyć:)
Ale wracając do tematu: Weźmy sytuację najprostszą (możliwie prostą)
małżonkowie mają dom, który stanowi ich majątek wspólny.
Mają też dwoje dzieci. Ani mąż, ani żona nie sporządza testamentu.
I co dzieje się w momencie, kiedy mąż umiera?
Tak – nie było testamentu, więc następuje dziedziczenie na zasadach ustawowych.
Ale – co wchodzi w skład spadku, jeśli małżonkowie mieli wspólność ustawową?
Otóż : w skład spadku wejdzie udział w nieruchomości (majątku)
czyli inaczej mówiąc : dziedziczeniu podlega nie cały majątek wspólny, ale udział w majątku wspólnym zmarłego małżonka.
Co do zasady małżonkowie mają równe udziały we wspólnym majątku
(w sprawie o podział majątku wspólnego możliwe jest żądanie innej proporcji niż „pół na pół”
Dla zainteresowanych: w momencie otwarcia spadku (czyli po prostu w dacie śmierci jednego z małżonków)majątek wspólny przekształca się z wspólności bezudziałowej w udziałową.
Czyli wracając do przykładu : jeśli mamy małżeństwo z dwójką dzieci, to po śmierci męża jego udział w majątku wspólnym wejdzie do masy spadkowej i będzie podzielony na trzy równe części – czyli żonę i dzieci.
(trochę inaczej będa wyglądać te ułamki w sytuacji gdy dzieci będzie np. pięcioro)
O tym czym te wszystkie „wspólności” dokładnie są opowiem innym razem.
Istotne:
dziedziczeniu podlega nie cały majątek wspólny, ale udział zmarłego małżonka w tym majątku.
I tak
znam treść art. 43 par. 2 k.r.o, ale o tym będzie osobny wpis.
Co jeszcze można odziedziczyć?
Pewnie myślisz, że znowu będzie o długach? Można odziedziczyć dom, samochód, biżuterię, udziały w spółce z o.o., tak – można odziedziczyć też i długi. Ale… co jeszcze można odziedziczyć? Może o tym wiesz, jeśli śledzisz orzecznictwo. A może będzie to dla Ciebie całkowite zaskoczenie. Żeby zwiększyć w tym momencie twoją uwagę: ma to związek z prawem karnym.
Co prawda prawem karnym zajmuję się w zdecydowanie mniejszym stopniu, niż prawem cywilnym, ale takie orzeczenie absolutnie nie mogło ujść mojej uwadze.
Ale zacznijmy od początku:
W kodeksie karnym jest taki artykuł 46 par. 1, zgodnie z którym:
„W razie skazania sąd może orzec, a na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej orzeka, stosując przepisy prawa cywilnego, obowiązek naprawienia w całości albo w części, wyrządzonej przestępstwem szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę”
Zauważyłeś ten fragment: „stosując przepisy prawa cywilnego”? Pomimo, iż przepis ten znajduje się w kodeksie karnym?
Nie jest tu moim zamiarem przedstawianie różnych teorii w przedmiocie tego, jak ten obowiązek jest postrzegany i opisywany „w doktrynie” czyli co na ten temat sądzą autorzy podręczników prawniczych – gdyż jak się pewnie domyślasz: zdania są podzielone.
Może więc być tak, iż sąd karny zasądzi na rzecz pokrzywdzonego określoną kwotę.
Niestety zdarza się też i tak, iż odpowiedzialny za powstanie tej szkody obowiązku naprawienia szkody nie wykona (niestety bywa i tak). Co więcej zdarza się, iż taki sprawca szkody (oczywiście po prawomocnym zakończeniu sprawy przed sądem) po prostu umrze. I co wtedy? Co z tym naprawieniem szkody?
O tym co w takiej sytuacji wypowiedział się Sąd Najwyższy w jednym z ostatnich wyroków:
Otóż z wyroku tego wynika, że spadkobiercy dziedziczą po spadkodawcy obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej na skutek przestępstwa.
Zobaczmy, co Sąd Najwyższy stwierdził w uzasadnieniu tego wyroku:
Przedawnienie. Przerwanie biegu przedawnienia.
Mądrzy ludzie mówią „śpiesz się powoli” i mają w sumie rację. Jest jednak małe ALE. Jeśli jesteś uprawniony do tego, aby od innej osoby dochodzić pewnej kwoty pieniędzy to może jednak lepiej będzie się pośpieszyć. Jeśli zbyt długo będziesz się zastanawiać, albo po prostu zapomnisz o całej sprawie to niestety – może zdarzyć się tak, iż roszczenie się przedawni.
Uwaga: rzecz dotyczy przede wszystkim spraw o zapłatę – w realiach prawa spadkowego… tak, zgadłeś dotyczyć będzie przede wszystkim zachowku.
Roszczenie o zachowek – czyli o zapłatę określonej sumy pieniężnej podlega przedawnieniu : tak jak większość spraw o zapłatę i zupełnie inaczej niż sprawa np. o dział spadku czy zniesienie współwłasności.
Zawsze może być też i tak, że ktoś zapomni czy nawet po prostu nie wie, że może wystąpić z roszczeniem o zapłatę. No i nagle „za pięć dwunasta” orientujesz że jest miałeś/masz roszczenie o zapłatę… A jednocześnie wiesz, że z różnych względów pozostałe „pięć minut” nie wystarczy na napisanie i wniesienie do sądu pozwu o zapłatę.
Wiesz już, że dobrze jest przed wniesieniem pozwu wystąpić do drugiej strony z wezwaniem do zapłaty.
Piszesz więc takie wezwanie wprost do drugiej strony i …
nie osiągasz celu. Druga strona dobrowolnie nie płaci, a roszczenie się przedawnia.
Nie tak to działa, wezwanie do zapłaty wnieść owszem można i sama często od tego zaczynam całą procedurę dochodzenia roszczenia, ale…
„na taką okazję” przepisy przewidują troszkę inną instytucję.
Chodzi też o wezwanie (a właściwie dokładnie rzecz ujmując o „zawezwanie”)
Zawezwanie do próby ugodowej.
Takie pismo wysyłasz nie do strony przeciwnej, tylko do sądu.
(sądu rejonowego według ogólnej właściwości drugiej strony – tak na marginesie: pamiętasz, jak kiedyś pisałam, iż w sprawach o zapłatę właściwość sądu zależy od kwoty jakiej się domagasz? I tak w istocie jest, tylko akurat takie zawezwanie do próby ugodowej to coś jednak troszkę innego niż pozew – dlatego niezależnie od tego, o jaką kwotę chodzi wysyłasz takie pismo do sądu rejonowego)
O tym jak dokładnie takie pismo wygląda napiszę innym razem.
Teraz zapamiętaj : wezwanie do zapłaty wysłane do osoby, od której chcesz dochodzić swojego roszczenia to jedno, a pismo skierowane do sądu i nazwane „zawezwanie do próby ugodowej” to drugie. I tylko to drugie ma taką właściwość, iż przerywa bieg przedawnienia.
Czy są jeszcze inne czynności, których skutkiem także jest przerwanie biegu przedawnienia?
Tak, ale o tym w innym wpisie:)
Może jesteś ciekawy czy wskutek wniesienia takiego pisma do sądu faktycznie dochodzi do zawarcia ugody przed sądem?? No cóż, czasem się to faktycznie zdarza, ale takie przypadki nie są częste (zawsze można mieć nadzieję, ale tak z praktyki mogę powiedzieć, iż lepiej jednak powoli oswajać się z myślą o wnoszeniu pozwu do sądu)
Tak jak napisałam samo zawezwanie do próby ugodowej będzie przedmiotem osobnego wpisu, ale gdybyś właśnie zamierzał takie pismo do sądu wnosić: pamiętaj o opłacie. Pamiętaj też, iż kiedyś opłata zawsze wynosiła 40 zł – niezależnie od tego, jaką kwotę wskazywałeś w takim piśmie. Teraz (jak się już pewnie domyślasz) jest inaczej. W przypadku większych kwot (konkretnie większych niż 10.000 zł.) musisz liczyć się z troszkę większym wydatkiem – konkretnie kwotą 300 zł.
Zrzeczenie się dziedziczenia
Zrzeczenie się dziedziczenia to jeden z tych tematów, które dość regularnie powracają w pytaniach od czytelników. Niestety większość czytelników interesuje się taką opcją w sytuacji gdy spadkodawca zmarł. Mam nadzieję, że ten wpis coś zmieni w tej kwestii.
A wtedy (tj. po śmierci spadkodawcy) … zrzeczenie się dziedziczenia nie będzie już możliwe! (tak – zrzeczenie się dziedziczenia nie będzie już możliwe, co najwyżej będziesz mógł spadek odrzucić, ale akurat nie o to tu chodzi.)
Zrzeczenie się spadku to umowa (a żeby umowa była skutecznie zawarta, obie osoby muszą się na coś godzić i umowę podpisać – wiem, pewnie brzmi to jak coś zupełnie oczywistego. W takiej umowie przyszły spadkobierca zrzeka się dziedziczenia po przyszłym spadkodawcy.
To teraz jeszcze raz : umowa wymaga zgodnych oświadczeń stron, które zawierają taką umowę.
Czyli: nie wystarczy, iż jedna osoba – nawet w formie pisemnej oświadczy iż „zrzeka się dziedziczenia” po innej osobie.
Co więcej : NIE wystarczy, iż dwie osoby spiszą taką umowę na kartce papieru.
Umowa o zrzeczenie się dziedziczenia wymaga dla swojej skuteczności formy aktu notarialnego; co oznacza iż obie strony muszą stawić się w kancelarii notarialnej. (tak, inaczej taka umowa nie będzie ważna)
Czy taka umowa ma sens?
Owszem, w wielu przypadkach jak najbardziej – i zaraz wyjaśnię na przykładzie dlaczego.
Zdarza się tak, iż starsze wiekiem osoby, osoby w tzw. średnim wieku mające własne dzieci, decydują się na zawarcie małżeństwa. Każda z tych osób ma nie tylko swoje dzieci, ale też i swój zgromadzony przez lata majątek. I chce mieć pewność, że po jej śmierci cały majątek odziedziczą tylko dzieci. Oczywiście, każdy może napisać testament, ale… tak : zapewne takie hasła jak „wydziedziczenie” czy „zachowek” gdzieś się tam już nieśmiało pojawiły z tyłu głowy.
Czy to jedyna sytuacja, w której rozważenie takiej umowy jest celowe?
Otóż nie, ale do kwestii jeszcze powrócę w jednym z kolejnych wpisów, omawiając sytuację zawarcia takiej umowy pomiędzy rodzicem a jednym z kilkorga dzieci.
Testament to dobry pomysł, ale nie zawsze napisanie testamentu wystarczy, aby osiągnąć dokładnie taki skutek, o jaki Ci naprawdę chodzi.
To o czym piszę – czyli umowne zrzeczenie się dziedziczenia – dotyczy dziedziczenia ustawowego.
Czyli : jeśli zdecydujesz się na zawarcie np. ze swoim małżonkiem takiej umowy, nie ma przeszkód abyś dla tego własnie małżonka przeznaczył coś w testamencie. (jak pewnie pamiętasz jest coś takiego jak zapis czy zapis windykacyjny)
(dlatego własnie piszę o tzw. planowaniu spadkowym i mówię: spokojnie się zastanów, co jest Twoim celem.)
Tylko pamiętaj : jest to umowa i to umowa wymagająca dla swojej ważności formy aktu notarialnego
(od razu mogę Cię uspokoić – nie kosztuje to wcale majątku; naprawdę- a jak nie wierzysz to po prostu zadzwoń do kancelarii notarialnej w swoim miejscu zamieszkania)
Czy w Twoim przypadku będzie to najlepsze rozwiązanie?
Tego nie wiem – ale teraz kiedy już wiesz, na czym polega zrzeczenie się dziedziczenia, możesz to rozważyć (jeśli chcesz, abym pomogła Ci w tych rozważaniach, napisz do mnie- adres mailowy znajdziesz na podstronie kontakt)
Może masz naprawdę nietypową sytuację, a może tylko tak Ci się wydaje? 🙂
Pomyśl i sam zdecyduj co stanie się w przyszłości z Twoim majątkiem.
Sprawa o rozdzielność majątkową a prawo spadkowe
Może się na pierwszy rzut oka wydawać, że te sprawy pozostają bez żadnego powiązania. Bo co wspólnego może mieć sprawa o ustanowienie rozdzielności majątkowej między małżonkami (zwłaszcza o ustanowienie rozdzielności z datą wsteczną) z prawem spadkowym?
Na początek mała dygresja: rozdzielność majątkowa między małżonkami powstaje z mocy prawa w dacie uprawomocnienia się wyroku rozwodowego. Jest jednak możliwość, aby strony ustanowiły taką rozdzielność w drodze umowy, a jeśli to jednej ze stron bardzo zależy na rozdzielności majątkowej- jest możliwość wystąpienia do sądu, aby to sąd w swoim orzeczeniu taką rozdzielność majątkową ustanowił. W określonych sytuacjach (tak – to dość trudne sprawy, nie jest łatwo uzyskać takie rozstrzygnięcie i bardzo ważne jest postępowanie dowodowe, ale to na marginesie) jest możliwość, aby domagać się ustanowienia tej rozdzielności z datą wsteczną.
Sprawy o ustanowienie rozdzielności majątkowej mogą niestety trwać dość długo. Może się zdarzyć, iż w trakcie trwania takiej sprawy jeden z małżonków umrze. Pozostaje wtedy pytanie co sąd powinien zrobić z taką sprawą? „Zakończyć” (umorzyć) bo przecież jej prowadzenie nie ma już w tej sytuacji żadnego sensu? Jeśli tak pomyślałeś, to zapoznaj się z jednym z niedawno wydanych orzeczeń przez Sąd Najwyższy.
Bo taka właśnie sytuacja naprawdę miała miejsce. Była w toku sprawa o ustanowienie rozdzielności majątkowej z datą wsteczną i przed uprawomocnieniem się orzeczenia pozwany zmarł.
W takiej sytuacji sąd postanowił umorzyć sprawę. Rozstrzygnięcie to zostało jednak zaskarżone i w sprawie wypowiedział się Sąd Najwyższy.

Jestem adwokatem. Prowadzę kancelarię adwokacką we Wrocławiu. W swojej praktyce zajmuję się sprawami z zakresu prawa spadkowego. Doświadczeniem zdobytym w trakcie aplikacji adwokackiej oraz na salach sądowych dzielę się z Czytelnikami w ramach tego bloga.
Zobacz spis treści
SZUKAJ
Tematy główne
Ważne artykuły
Archiwum wpisów
Zajrzyj na mój drugi blog o prawie rodzinnym
