Prawo spadkowe w praktyce
czyli wszystko co trzeba wiedzieć o dziedziczeniu i sukcesji

Jestem adwokatem. Od wielu lat prowadzę przed sądami sprawy o stwierdzenie nabycia spadku, dział spadku oraz o zachowek.
Uczę też jak w przemyślany i świadomy sposób przekazać majątek następcom.
Lubię takie sprawy – każda taka sprawa to inna historia – a ja wiem, że mogę pomóc konkretnym osobom. Możesz więc mi zaufać: myślę, iż będę w stanie pomóc także Tobie.
Każdego dnia udzielam porad prawnych – zarówno w siedzibie kancelarii we Wrocławiu, jak i online.
Potrzebujesz porady w zakresie prawa spadkowego?
Po prostu napisz do mnie wiadomość.

Sprawa o stwierdzenie nabycia spadku: opłaty
Jak już wspominałam (chyba nawet kilka razy) wniesienie sprawy do sądu wiąże się z koniecznością uiszczania opłat. Nie inaczej jest w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku. Tu też raczej nie unikniesz opłaty. Ale- przypomnijmy: sprawa o stwierdzenie nabycia spadku rozpatrywana jest w tzw. trybie nieprocesowym. W takich sprawach najczęściej mamy do czynienia z opłatami stałymi.
Tak też jest w sprawach o stwierdzenie nabycia spadku. Opłata wynosi 50 zł.
Ale. Wiele osób zapomina, iż- w sytuacji gdy w jednym wniosku wnosisz o stwierdzenie nabycia spadku po kilku osobach, to już nie będzie 50 zł., a wielokrotność tej kwoty – w zależności od tego, po ilu osobach sąd ma stwierdzić nabycie spadku. Jeśli więc np. w jednym piśmie wnosisz aby sąd stwierdził nabycie spadku zarówno po babci, jak i po dziadku to trzeba będzie zapłacić 2 razy po 50 zł.
To wydawałoby się proste.
Ale teraz :
Czasami orzeczenie sądu I instancji nie zawsze jest takie, jak sobie tego życzyłeś.
Czasem takie własnie – wydawałoby się proste – sprawy o stwierdzenie nabycia spadku stają się „nagle” bardzo złożone, kiedy niespodziewanie pojawi się kilka testamentów, które miał sporządzić spadkodawca.
W takich sytuacjach zazwyczaj osoba niezadowolona z treści orzeczenia wnosi apelację, która rozpatruje sąd II instancji.
I od apelacji też trzeba uiścić opłatę.
W sprawach procesowych bardzo często jest tak, iż opłata od apelacji jest taka sama, jak opłata od pozwu (ewentualnie uzależniona od wartości przedmiotu zaskarżenia)
W sprawie o stwierdzenie nabycia spadku jest trochę inaczej : tzn. opłata od apelacji jest stała, ale… inna niż od wniosku rozpoczynającego postępowanie w takiej sprawie.
Opłata od apelacji w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku wynosi 100,-zł.
(o samych opłatach i skutkach ich braku przypomnę jeszcze w osobnym wpisie)
Dla zainteresowanych:
podstawa prawna : art. 49 i 50 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.
I teraz : kolejna ważna kwestia:
Do tej pory opłaty w takiej wysokości najczęściej były opłacane przy pomocy znaków opłaty sądowej.
Takie rozwiązanie było dość wygodne i praktyczne.
(tym bardziej, iż są właśnie znaki sądowe o takich nominałach)
Tak było, ale to nie znaczy, że tak będzie zawsze.
To znaczy opłaty pozostaną, ale wkrótce nie będzie już można uiszczać tej opłaty naklejając znaki sądowe na pismo.
Wkrótce – czyli od 1. lipca bieżącego roku.
Pozostanie oczywiście możliwość dokonania płatności w kasie sądu, albo przelew na właściwy rachunek bankowy.
Jak coś „znika”, to zazwyczaj pojawia się też coś nowego. Tak też będzie tym razem. Ale o tym… oczywiście w kolejnym wpisie.:)
Czy moje roszczenie na pewno jest już przedawnione?
Są takie sprawy, w których przedawnienie nie ma większego znaczenia. Do takich spraw należy np. sprawa o stwierdzenie nabycia spadku. Wniosek do sądu w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku możesz złożyć zawsze – nawet po 10 czy 15 latach po śmierci spadkodawcy. Nie w każdej sprawie jednak tak jest. W niektórych sprawach – zwłaszcza w sprawach o zapłatę jest inaczej. Jeśli będziesz zbyt długo zwlekał z wniesieniem pozwu do sądu musisz liczyć się z tym, iż gdy już złożysz pozew do sądu do sądu, druga strona podniesie, iż roszczenie jest przedawnione. i niestety najprawdopodobniej przegrasz całą sprawę i będziesz musiał ponosić koszty związane z tą sprawą. W prawie spadkowym do takich właśnie spraw należy sprawa o zachowek. I dość często osoba, która chce złożyć pozew do sądu, pyta mnie: „czy moje roszczenie na pewno jest już przedawnione”?
Wiele osób oczekuje prostej odpowiedzi : „tak” lub „nie”.
Ale to nie jest takie proste.
Wiele osób już wie, iż obecnie termin przedawnienia w takich sprawach to 5 lat.
Ale… wciąż budzi wątpliwości to, jak liczyć ten termin.
Inaczej jest przy dziedziczeniu testamentowym, a inaczej gdy żadnego testamentu nie było:
Jeśli spadkodawca zostawił testament to:
roszczenie uprawnionego z tytułu zachowku przedawnia się z upływem lat pięciu od ogłoszenia testamentu.
Tak stanowi przepis art. 1007 par. 1 kodeksu cywilnego – gdyby ktoś pytał o podstawę prawną.
A ogłoszenie testamentu następuje przecież zawsze (znacznie) później niż data otwarcia spadku (czyli data śmierci spadkodawcy)
To wydaje się być jasne. Jednak, jak powtarzam, każda sytuacja jest inna.
Przecież spadkodawca mógł zostawić kilka testamentów – i co wtedy?
A z różnych względów w określonej dacie ogłoszony został tylko jeden z nich.
Sam widzisz – to wcale nie jest takie oczywiste.
W przypadku dziedziczenia ustawowego też pojawiają się wątpliwości (no a jak mogłoby być inaczej??) i kwestie, o których nie wszyscy wiedzą.
Wiele osób już wie, iż zawezwanie drugiej strony do próby zawarcia ugody przed sądem przerywa bieg przedawnienia.
(i nie, to naprawdę nie to samo, co wezwanie do zapłaty wysłane bezpośrednio do zobowiązanego do zapłaty)
Ale dziś nie o tym, gdyż o wezwaniach do zapłaty i zawezwaniach do próby ugodowej już wspominałam.
O tym, że nie tylko zawezwanie do próby ugodowej przerywa bieg przedawnienia tez wspominałam, ale jeśli już poruszamy temat przedawnienia, to nie sposób do tego nie powrócić.
Otóż w uchwale z dnia 10.10.2013 r. Sąd najwyższy wyraźnie wskazał, iż :
„złożenie przez uprawnionego do zachowku wniosku o stwierdzenie nabycia spadku na podstawie ustawy przerywa bieg terminu przedawnienia jego roszczenia o zachowek należny od spadkobiercy ustawowego”.
(sygn. akt : III CZP 53/13)
O samej uchwale i jej uzasadnieniu jeszcze napisze, ale warto o niej pamiętać.
I tak jak wspomniałam:
Naprawdę niezbyt często zdarzają się pytania, na które można po prostu odpowiedzieć jednym słowem „tak” lub „nie” i już.
Ja – zanim odpowiem na tytułowe pytanie – zadaję dużo pytań – m. in. czy była sprawa o stwierdzenie nabycia spadku, kiedy, kto wnosił taki wniosek do sądu…
A jak już dojdzie do przerwania biegu przedawnienia, to biegnie on na nowo.
I wtedy – jak się domyślasz – odpowiedź na pytanie postawione w tytule wpisu może być dla ciebie bardzo zadowalająca.
Wnioski:
Nawet jeśli minęło 5 lat od daty śmierci spadkodawcy, może tak być, iż roszczenie o zachowek jeszcze przedawnione nie będzie.
Jeśli jednak jesteś uprawniony do zachowku: nie zwlekaj zbyt długo. Sprawa i tak trochę potrwa w sądzie, a im szybciej złożysz pozew, tym szybciej sąd rozpocznie procedowanie. (jeśli problemem jest to, iz nie masz możliwości uiszczenia opłaty sądowej, rozważ złożenie wniosku o zwolnienie od kosztów)
W sprawie o zachowek możesz działać sam, ale przed wniesieniem pozwu rozważ skonsultowanie się z doświadczonym adwokatem lub radcą prawnym.
Małżonek nie jest jedynym…
Są takie tematy, które wracają w pytaniach z zadziwiającą regularnością. Wspominałam już o tym kilka razy, a i tak wciąż wiele pytań i komentarzy tego dotyczy. A mowa tu o … dziedziczeniu w sytuacji bezdzietnych małżeństw.
Krótko: kiedy małżonkowie nie mają dzieci (a nie mają z różnych powodów, czasem po prostu rzecz dotyczy młodych ludzi, którzy dopiero dzieci planowali) to nie jest tak, iż ten żyjący małżonek jest jedynym spadkobiercą.
Oprócz żyjącego małżonka dziedziczy też rodzina tego zmarłego małżonka (w pierwszej kolejności rodzice, następnie rodzeństwo)
Dla zainteresowanych – dokładnie określa to art. 932 i 933 kodeksu cywilnego.
Czy to jest sprawiedliwe? – może ktoś zapytać.
No cóż, odpowiedź może być tylko jedna „to zależy” (chyba nie spodziewałeś się innej, prawda?)
Może tak być, iż młodzi małżonkowie zawdzięczają powstanie swojego majątku właśnie rodzicom.
Zdarza się też i tak, iż rodzice w ogóle w niczym nie pomagali (czasem nawet nie wyrażali akceptacji co do osoby współmałżonka swojego ukochanego dziecka), a małżonkowie do wszystkiego doszli własną, ciężką pracą.
Zdarza się (a wiem, co mówię) iż małżonkowie, którzy nie mają jeszcze dzieci prowadzą wspólnie firmę, zaciągają kredyty, zawierają umowy, zatrudniają ludzi…
Domyślasz się chyba, iż w takiej sytuacji brak testamentu może okazać się (delikatnie rzecz ujmując) nieco kłopotliwy?
Nie mówię tu już o „zwykłej” sytuacji, gdy młodzi małżonkowie kupują wspólnie nieruchomość i w następstwie dziedziczenia ustawowego żyjący małżonek zostaje współwłaścicielem domu wraz z rodzicami zmarłego męża czy żony.
Jak widzisz – różnie bywa.
Jednak tak czy inaczej : w przypadku małżeństw bezdzietnych nie jest tak, iż jedynym spadkobiercą będzie żyjący małżonek.
(co do zasady, wyjątek to sytuacja, gdy zmarły małżonek nie pozostawił rodziców/rodzeństwa/dzieci rodzeństwa – art. 933 par. 2 k.c.)
Ale jest też dobra wiadomość.
Dziedziczenie ustawowe ma miejsce wtedy, gdy nie ma testamentu.
Tak więc dobrze przemyślany testament może być naprawdę dobrym pomysłem.
(Wiem, jesteś młody, nie myślisz absolutnie o tym, że „coś mogłoby się stać”)
Nie wiem co będzie najlepszym rozwiązaniem w Twojej sytuacji.
Ale wiem jedno: dobrze jest się zastanowić „co by było gdyby” i w razie gdy dojdziesz do wniosku, że jednak dobrze by było coś zrobić, to po prostu to zrób.
I jeszcze jedno: testamentów nie pisze się „raz na zawsze”.
Kolejna dobra wiadomość:
Jeśli zmieni się Twoja sytuacja życiowa, zawsze będziesz mógł testament odwołać czy napisać nowy.
Wpisy na blogu są aktualne, ale…
Pisałam ostatnio, iż blog istnieje już 5 lat (teraz to nawet już ponad 5 lat). Przyznasz, że to całkiem sporo czasu?
Każdy wpis powstaje w oparciu o przepisy, które obowiązują w dacie powstawania i publikacji wpisu:)
Przepisy zmieniają się jednak dość często – i już nawet kilka miesięcy po opublikowaniu wpisu mogą mieć inne brzmienie.
O wszystkich zmianach staram się pisać na bieżąco. (w miarę możliwości staram się aktualizować wpisy. Jednak. Wciąż jeszcze mam do czynienia ze sprawami, w których spadkodawca zmarł przed 2015 r.
Najważniejsza zmiana (jedna z najważniejszych zmian) to ta, iż obecnie zasadą jest przyjmowanie spadku z dobrodziejstwem inwentarza. Kiedyś – przed październikiem 2015 r. było inaczej i osoby dorosłe co do zasady nabywały spadek wprost. O tej zmianie pisałam choćby w tym wpisie:
Kiedyś inne były też przepisy dotyczące dziedziczenia ustawowego – tzn. przed 2009 r. krąg spadkobierców ustawowych był węższy, co oznacza, iż kiedyś szybciej do dziedziczenia dochodziła gmina (Skarb Państwa)
Z początkiem 2007 r. bardziej przyjazne dla osób dziedziczących po najbliższych krewnych stały się przepisy podatkowe (ustawa o podatku od spadku i darowizn)
Tu na szczęście nie było dużego problemu, gdyż blog istnieje od lutego 2013 r. 🙂
(tylko że tak: wciąż mam do czynienia ze spadkami otwartymi nawet i jeszcze przed 2000 r.)
Wniosek: przepisy obowiązujące obecnie to jedno, a przepisy obowiązujące w dacie otwarcia spadku to drugie.
Zmiany przepisów to jeszcze jeden powód, dla którego warto przed podjęciem działań prawnych w swojej sprawie porozmawiać z adwokatem czy radcą prawnym, który ma doświadczenie w danej dziedzinie prawa i z pewnością będzie w stanie ustalić jakie dokładnie przepisy będą mieć zastosowanie w twojej sprawie.
Ślub niczego nie zmienia
Naprawdę. Zanim zaprzeczysz, doczytaj proszę do końca – wpis nie będzie z kategorii tych bardzo obszernych. Żeby już Cię uspokoić – nie chodzi mi o to, że ślub niczego nie zmieni w Twoim życiu. Bo jeśli tak patrzymy na sprawę, to pewnie zmiana będzie spora. I nie mam tu nawet na myśli tego, iż powstanie ustrój wspólności ustawowej (której tu ustrój będziesz mógł wyłączyć, jeśli podpiszecie u notariusza umowę w przedmiocie ustanowienia rozdzielności majątkowej).
Skoro jednak po ślubie pewne zmiany będą, to skąd ten tytuł? Otóż ślub niczego nie nie zmienia, jeśli chodzi o …
Testament. A dokładnie testament napisany przed ślubem.
Weźmy tu przykład pana Janusza.
Otóż pan Janusz prowadził swój biznes i nawet całkiem nieźle mu to wychodziło.
Pan Janusz – gdy rozpoczynał prowadzenie firmy – był jeszcze kawalerem. Uznał więc, iż dobrze by było napisać testament, aby rozsądnie rozporządzić swoim majątkiem – co też uczynił. A ponieważ chciał zrobić to w sposób pewny i przemyślany, udał się do pobliskiej kancelarii notarialnej. W testamencie wskazał jako spadkobiercę jednego z braci – Zenona, który miał największe pojęcie o prowadzeniu firmy i czasem pomagał mu w kwestiach dotyczących umów i finansów.
Po pewnym czasie pan Janusz poznał poznał panią Halinkę. Okazało się, iż doskonale dogadywali się we wszystkich kwestiach i niedługo potem pan Janusz zdecydował się sformalizować związek.
Pan Janusz był człowiekiem bardzo zajętym i chociaż słyszał, iż ten testament to można zmienić czy odwołać, to nigdy jakoś nie miał czasu na formalności, a w końcu o tym całym testamencie zupełnie zapomniał.
Za to w małżeństwie wszystko układało się pomyślnie, firma się rozwijała – także dzięki temu, iż pani Halinka zainwestowała swoje oszczędności sprzed ślubu (i nawet jeszcze starczyło tych środków na remont zakupionego wspólnie mieszkanka)
Tak więc przyszłość rysowała się w naprawdę jasnych barwach.

Jestem adwokatem. Prowadzę kancelarię adwokacką we Wrocławiu. W swojej praktyce zajmuję się sprawami z zakresu prawa spadkowego. Doświadczeniem zdobytym w trakcie aplikacji adwokackiej oraz na salach sądowych dzielę się z Czytelnikami w ramach tego bloga.
Zobacz spis treści
SZUKAJ
Tematy główne
Ważne artykuły
Archiwum wpisów
Zajrzyj na mój drugi blog o prawie rodzinnym
