Prawo spadkowe w praktyce
czyli wszystko co trzeba wiedzieć o dziedziczeniu i sukcesji
Jestem adwokatem. Od wielu lat prowadzę przed sądami sprawy o stwierdzenie nabycia spadku, dział spadku oraz o zachowek.
Lubię takie sprawy – każda taka sprawa to inna historia – a ja wiem, że mogę pomóc konkretnym osobom.
Możesz więc mi zaufać: myślę, iż będę w stanie pomóc także Tobie.
Każdego dnia udzielam porad prawnych osobom takim jak Ty – zarówno w siedzibie kancelarii we Wrocławiu, jak i online.
Potrzebujesz porady w zakresie prawa spadkowego?
Po prostu napisz do mnie wiadomość.
Jak to jest z tą drugą żoną czyli dziedziczenie ustawowe w praktyce.
Dziedziczenie ustawowe rządzi się swoimi prawami. To znaczy jak nie napiszesz testamentu, to do dziedziczenia dojdą spadkobiercy ustawowi – zgodnie z zasadami opisanymi w kodeksie. Zastanawiasz się, o co chodzi z tym tytułem “jak to jest z tą drugą żoną”? Przecież żonę można mieć tylko jedną… Właściwie tak, ale wyjaśnię to na kolejnym przykładzie “z życia wziętym”.
Wyobraź sobie panią Zosię, która ma całkiem spory majątek osobisty (nieruchomości, lokaty, biżuteria i te sprawy). To jej majątek osobisty – gromadzony od pokoleń, wiele składników tego majątku pani Zosia “dostała w spadku” po swojej mamie i babci. (tak, pani Zosia była szczęśliwą mężatką i z tym mężem miała też – oprócz majątku osobistego – majątek wspólny)
Pamiętasz już pewnie – tak na marginesie – iż majątek osobisty też podlega dziedziczeniu?
Na pewno tak, ale posłuchaj jak może to wszystko wyglądać w praktyce.
Pani Zosia miała męża i dwoje dzieci. I to właśnie byli jej spadkobiercy ustawowi. O testamencie pani Zosia nie myślała, bo niby w jakim celu? Przecież miała męża i dzieci, z którymi była w dobrych relacjach, a co więcej dorosłe już dzieci dzieci regularnie dawały pieniądze na remonty i utrzymanie nieruchomości.
Po pewnym czasie niestety pani Zosia zmarła. Niestety nikt jakoś nie pomyślał wtedy o sprawach spadkowych. (wiadomo, jak jest: nie było okazji ani czasu aby się tym zająć, starszy syn wyjechał do Anglii, aby tam podjąć pracę i nie miał kto się takimi sprawami zająć, wiadomo w sądach sprawy długo trwają, a zresztą wszyscy byli zgodni i nawet wizyta w kancelarii notarialnej nie wydawała się być czymś potrzebnym)
Życie pisze jednak różne scenariusze.
Po pewnym czasie od tego bardzo smutnego zdarzenia mąż pani Zosi – pan Zenon, który nie był przecież jeszcze starym człowiekiem, poznał miłą panią Grażynkę. Pomimo pewnych oporów i wątpliwości ze strony dzieci postanowił, iż ponownie stanie na ślubnym kobiercu. Jak pomyślał, tak też i zrobił.
Taka decyzja ze strony ojca nie do końca spodobała się dzieciom i stosunki rodzinne uległy – delikatnie rzecz ujmując – pewnemu ochłodzeniu.
Nie, nie było w sumie podstaw, aby kogoś wydziedziczać, zresztą pan Zenon nawet nie pomyślał o takich drobiazgach jak testament. Był jeszcze w końcu całkiem młody i zamierzał dość długo cieszyć się życiem. Pan Zenon na nowo cieszył się rodzinnym szczęściem, wierzył iż relacje nowej żony z jego dziećmi w końcu się ułożą i cała rodzina (wraz z dziećmi i malutkimi wnukami) usiądzie przy świątecznym stole.
Pisałam już, iż życie pisze różne scenariusze?
Niestety, taki też – niezbyt wesoły scenariusz miał miejsce i tym razem.
Kilka lat po poślubieniu pani Grażynki pan Zenon niestety zginął w wypadku.
(pamiętasz, że żadnego testamentu nie napisał, ani żadnych decyzji co do majątku nigdy podjął)
Domyślasz się chyba, iż w tej sytuacji o “załatwieniu” polubownie całej sprawy przez drugą żonę i dzieci z pierwszego małżeństwa u notariusza nie było już mowy?
Na pewne rzeczy nie masz wpływu (i takich spraw jest całkiem sporo). Ale są też rzeczy, na które wpływ masz całkiem realny. Naprawdę: to całe “planowanie spadkowe” to wcale nie taka głupia sprawa. Bo przecież na pewno nie chcesz, aby Twoje dzieci były współwłaścicielami Twojej nieruchomości z zupełnie obcymi osobami?
I tak: każda sytuacja jest inna. Może akurat w Twojej sytuacji ten cały testament faktycznie jest czymś zupełnie zbędnym. Nie zachęcam też do zawierania nieprzemyślanych umów, np. darowizn. A jedyne do czego Cię namawiam, to: zastanów się spokojnie, przeanalizuj różne możliwości i podejmij decyzję, jaką uznasz za najlepszą.
Napisałam list do Mikołaja…
Pewnie pomyślałeś, iż chodzi o bardzo miłego pana w czerwonym wdzianku w rozmiarze xxl, z długą białą brodą, stadkiem reniferów oraz workiem pełnym prezentów? Nie, no przecież dorośli nie piszą listów do Mikołaja… Ale jak już wiesz z tytułu wpisu, jednak napisałam. I teraz uważaj: Mikołaj mi odpisał!
No dobrze, nie będę dłużej trzymać Cię w niepewności:
Chodzi o Mikołaja Lecha, rzecznika patentowego i autora bloga o znakach towarowych.
Pisałam przecież ostatnio, iż nie tylko blogi piszę, ale też je czytam:)
A skoro napisałam do autora innego bloga, to prawdopodobnie oznacza to iż niedługo pojawi się wpis gościnny.
A będzie to wpis gościnny, jakiego jeszcze nie było. Pisałam już kiedyś, o tym, jak to jest w przypadku śmierci osoby, która prowadzi swoją działalność gospodarczą (pamiętasz: sugerowałam nawet abyś rozważył przekształcenie “zwykłej” działalności w spółkę z o.o. Tym razem – z tego wpisu gościnnego dowiesz się, czy można przenieść prawa do marki w kontekście sukcesji i wielu innych rzeczy, o których każdy przedsiębiorca powinien pamiętać.
Tak więc już niedługo – zanim zabłyśnie pierwsza gwiazdka (mam nadzieję!) nowy wpis gościnny:)
Co robi adwokat, gdy nie pisze bloga
Chcecie wiedzieć co robi adwokat, kiedy akurat nie pisze tekstów na blog? Pewnie to oczywiste: pisze pozwy, wnioski, apelacje, uczestniczy w rozprawach, sporządza opinie prawne. To wiadomo, ale nie to miałam akurat na myśli. Otóż adwokat, gdy akurat bloga nie pisze, to blogi czyta. Niestety nie zawsze adwokatowi starcza czasu, aby być na bieżąco jeśli chodzi o blogi modowe, więc najczęściej ogranicza swoją aktywność do czytania blogów o … – tak : o prawie. (to chyba nie było dużym zaskoczeniem?)
No dobrze, więc jak już adwokat, który sam prowadzi swój blog, czyta inne blogi to – zwłaszcza w sytuacji gdy uważa że to dobre blogi, to te blogi poleca innym.
Tak już to jest, iż mało kto zna się na wszystkim.
A już (prawie) na pewno każdy prawnik ma swoją ulubioną “gałąź” prawa.
Ale do rzeczy, gdyż nie chciałabym trzymać czytelników w niepewności.
Tak – to nie żart. Prawnicy czytają blogi prowadzone przez innych prawników.
Jest tak, gdyż w znaczącej większości są to blogi pisane przez osoby, które naprawdę znają się na tym, czym się zajmują.
I tak właśnie jest też w przypadku bloga, który sama czytam i uważam, że naprawdę warto na blog ten zajrzeć. Dobrze, wiem że już wszyscy chcieliby wiedzieć o jakim blogu mowa.
Tematyka wspomnianego bloga dotyczy ochrony znaków towarowych.
Niewiele Ci to mówi? Może tak być, gdyż – przynajmniej w moim odczuciu – temat ten nie należy do najbardziej popularnych.
Ale: jeśli chciałbyś poczytać (a nawet i posłuchać) o takich zagadnieniach jak : częste błędy przy wyborze nazwy firmy, zastrzeganiu nazw we właściwych urzędach czy w końcu autorskich prawach majątkowych to nie czekaj dłużej, tylko klikaj.
Zachęcam do kliknięcia dokładnie tutaj.
Dziedziczenie ustawowe : małżonkowie
Mówiłam już – i to chyba kilka razy – iż jak nie ma testamentu to dziedziczą spadkobiercy ustawowi (a dziedziczenie ustawowe jest dokładnie uregulowane w przepisach art. 931 i dalszych kodeksu cywilnego)
Stwierdzenie nabycia spadku to jedno. Ustalenie co dokładnie wchodzi w skład masy spadkowej i jak to będzie podzielone to dalszy etap.
Poruszam ten temat ponownie, ponieważ dość często pytania pojawiają się w wiadomościach od czytelników i w komentarzach.
Odchodząc na chwilkę od tematu spadków:
Najczęściej jest tak, iż ustrojem majątkowym obowiązującym w małżeństwie jest ustrój wspólności ustawowej.
(na marginesie|: pisałam już o tym, że dziedziczeniu podlega także majątek osobisty?)
Wiadomo: każda sytuacja jest inna, a czasem i doświadczonego adwokata coś potrafi zaskoczyć:)
Ale wracając do tematu: Weźmy sytuację najprostszą (możliwie prostą)
małżonkowie mają dom, który stanowi ich majątek wspólny.
Mają też dwoje dzieci. Ani mąż, ani żona nie sporządza testamentu.
I co dzieje się w momencie, kiedy mąż umiera?
Tak – nie było testamentu, więc następuje dziedziczenie na zasadach ustawowych.
Ale – co wchodzi w skład spadku, jeśli małżonkowie mieli wspólność ustawową?
Otóż : w skład spadku wejdzie udział w nieruchomości (majątku)
czyli inaczej mówiąc : dziedziczeniu podlega nie cały majątek wspólny, ale udział w majątku wspólnym zmarłego małżonka.
Co do zasady małżonkowie mają równe udziały we wspólnym majątku
(w sprawie o podział majątku wspólnego możliwe jest żądanie innej proporcji niż “pół na pół”
Dla zainteresowanych: w momencie otwarcia spadku (czyli po prostu w dacie śmierci jednego z małżonków)majątek wspólny przekształca się z wspólności bezudziałowej w udziałową.
Czyli wracając do przykładu : jeśli mamy małżeństwo z dwójką dzieci, to po śmierci męża jego udział w majątku wspólnym wejdzie do masy spadkowej i będzie podzielony na trzy równe części – czyli żonę i dzieci.
(trochę inaczej będa wyglądać te ułamki w sytuacji gdy dzieci będzie np. pięcioro)
O tym czym te wszystkie “wspólności” dokładnie są opowiem innym razem.
Istotne:
dziedziczeniu podlega nie cały majątek wspólny, ale udział zmarłego małżonka w tym majątku.
I tak
znam treść art. 43 par. 2 k.r.o, ale o tym będzie osobny wpis.
Co jeszcze można odziedziczyć?
Pewnie myślisz, że znowu będzie o długach? Można odziedziczyć dom, samochód, biżuterię, udziały w spółce z o.o., tak – można odziedziczyć też i długi. Ale… co jeszcze można odziedziczyć? Może o tym wiesz, jeśli śledzisz orzecznictwo. A może będzie to dla Ciebie całkowite zaskoczenie. Żeby zwiększyć w tym momencie twoją uwagę: ma to związek z prawem karnym.
Co prawda prawem karnym zajmuję się w zdecydowanie mniejszym stopniu, niż prawem cywilnym, ale takie orzeczenie absolutnie nie mogło ujść mojej uwadze.
Ale zacznijmy od początku:
W kodeksie karnym jest taki artykuł 46 par. 1, zgodnie z którym:
“W razie skazania sąd może orzec, a na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej orzeka, stosując przepisy prawa cywilnego, obowiązek naprawienia w całości albo w części, wyrządzonej przestępstwem szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę”
Zauważyłeś ten fragment: “stosując przepisy prawa cywilnego”? Pomimo, iż przepis ten znajduje się w kodeksie karnym?
Nie jest tu moim zamiarem przedstawianie różnych teorii w przedmiocie tego, jak ten obowiązek jest postrzegany i opisywany “w doktrynie” czyli co na ten temat sądzą autorzy podręczników prawniczych – gdyż jak się pewnie domyślasz: zdania są podzielone.
Może więc być tak, iż sąd karny zasądzi na rzecz pokrzywdzonego określoną kwotę.
Niestety zdarza się też i tak, iż odpowiedzialny za powstanie tej szkody obowiązku naprawienia szkody nie wykona (niestety bywa i tak). Co więcej zdarza się, iż taki sprawca szkody (oczywiście po prawomocnym zakończeniu sprawy przed sądem) po prostu umrze. I co wtedy? Co z tym naprawieniem szkody?
O tym co w takiej sytuacji wypowiedział się Sąd Najwyższy w jednym z ostatnich wyroków:
Otóż z wyroku tego wynika, że spadkobiercy dziedziczą po spadkodawcy obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej na skutek przestępstwa.
Zobaczmy, co Sąd Najwyższy stwierdził w uzasadnieniu tego wyroku:
Jestem adwokatem. Prowadzę kancelarię adwokacką we Wrocławiu. W swojej praktyce zajmuję się sprawami z zakresu prawa spadkowego. Doświadczeniem zdobytym w trakcie aplikacji adwokackiej oraz na salach sądowych dzielę się z Czytelnikami w ramach tego bloga.
Zobacz spis treści
SZUKAJ
Tematy główne
Ważne artykuły
Archiwum wpisów
Zajrzyj na mój drugi blog o prawie rodzinnym