Chyba już pisałam kiedyś, że nieznajomość prawa szkodzi?
Lepiej więc wcześniej mieć świadomość, jakie “zasadzki” mogą na Ciebie czekać, niż przekonać się o tym, kiedy będzie trochę za późno… (wiem, pewnie dość banalnie to brzmi, ale naprawdę tak jest)
Rzecz oczywiście dotyczy nie tylko prawa spadkowego.
A ponieważ miała być historia…
oto i cała historia:
Pan Mieczysław miał działkę budowlaną – całkiem sporą i nieźle zlokalizowaną.
Plan był taki, iż działka miała być prezentem ślubnym dla syna Janusza i jego żony Grażynki.
Taki był plan, ale wiadomo jak to jest z planami.
Minęła więc pierwsza rocznica ślubu, a umowa dalej nie została zawarta.
Ale w końcu działka była obiecana, a pan Janusz nie miał żadnych podstaw, aby myśleć, iż mogłoby stać się inaczej.
Rodzina miała się jednak wkrótce powiększyć, więc pan Janusz podjął decyzję o rozpoczęciu budowy domu na działce.
(działka co prawda nie była jego, no ale przecież ojciec obiecał, że ją przepisze, a jak obiecał, no to wiadomo…)
Tym bardziej, iż to właśnie pan Janusz opiekował się ojcem i pomagał mu finansowo.
Tak czy inaczej dom został wybudowany i cała rodzina szczęśliwie w nim zamieszkała.
Budowa sporo kosztowała, konieczne okazało się zaciągnięcie kredytu, ale było warto.
Efekt końcowy wynagrodził wszystkie starania.
Oczywiście pan Mieczysław nie zamierzał się z obietnicy podarowania działki wycofać, pan Janusz (inaczej niż jego rodzeństwo) żył z ojcem w zgodzie i nie miał podstaw, aby mu nie ufać.
Tak – pan Janusz nie był jedynakiem, miał brata mieszkającego w Londynie i siostrę, z którą od dość dawna nie utrzymywał kontaktów.
I tu niestety przychodzi pora na smutny finał historii:
Pewnie się już domyślasz… nagła śmierć pana Mieczysława pokrzyżowała istniejący od dawna plan przeniesienia własności nieruchomości na syna i jego żonę.
(niestety pan Mieczysław nie zostawił żadnego testamentu)
Sytuacja zrobiła się dość niewesoła, trzeba przyznać.
No właśnie : sytuacja trudna, ale czy całkowicie beznadziejna?
Wojciech Rudzki
24 sierpnia 2016 @ 18:08
Czerwona lampka powinna zaświecić się niefortunnemu inwestorowi w momencie składania oświadczenia o posiadaniu tytułu prawnego do budowy przy wniosku o zatwierdzenie projektu budowlanego i udzielenie pozwolenia na budowę. Sytuacja rodzinna jakich wiele, historia wcale nie musiała skończyć się bardziej optymistycznie gdyby ojciec inwestora pozostał przy życiu.
Kacprzak
27 sierpnia 2016 @ 17:39
Interesujący wpis. Pozdrawiam serdecznie!
Kacprzak