Nie sposób jej nie zauważyć nawet wracając z sądu z ciężką teczką wypełnioną po brzegi dokumentami…
Na szczęście zawsze mam przy sobie mały aparat fotograficzny, dzięki czemu udało się obecność wiosny potwierdzić.
Będę wdzięczna jeśli udostępnisz wpis osobom, którym się on przyda:
Jestem adwokatem. Prowadzę kancelarię adwokacką we Wrocławiu. W swojej praktyce zajmuję się sprawami z zakresu prawa spadkowego. Doświadczeniem zdobytym w trakcie aplikacji adwokackiej oraz na salach sądowych dzielę się z Czytelnikami w ramach tego bloga.
Dzięki Bogu za takie kobiety w polskiej adwokaturze, które wnoszą wiosenny powiew ludzkiej normalności. Przez to prawo przestaje być wyłącznie suchą literą i „polem minowym” najeżonym pułapkami na nieświadomych obywateli. Oby tak dalej!
13 kwietnia 2014 @ 15:38
Dzięki Bogu za takie kobiety w polskiej adwokaturze, które wnoszą wiosenny powiew ludzkiej normalności. Przez to prawo przestaje być wyłącznie suchą literą i „polem minowym” najeżonym pułapkami na nieświadomych obywateli. Oby tak dalej!
14 kwietnia 2014 @ 13:31
„Bo piękno na to jest, by zachwycało
do pracy – praca, by się zmartwychwstało”